Ostatnio w modzie jest wypoczynek agroturystyczny, naturalna zdrowa żywność i cisza wiejskiego gospodarstwa pozwala oderwać się od codziennego zgiełku. W internecie znajdziemy mnóstwo ofert wypoczynku agroturystycznego, jednak chciałbym Was przestrzec i nakłonić do dokładnego zbadania interesującej oferty.

Agroturystyka wg. Wikipedii to „różnego rodzaju usługi, począwszy od zakwaterowania, poprzez częściowe lub całodniowe posiłki, wędkarstwo i jazdę konną, po uczestnictwo w pracach gospodarskich. Polega na wykorzystaniu walorów krajobrazu wiejskiego i uatrakcyjnianiu gościom pobytu udziałem w codziennych zajęciach w gospodarstwie, w tradycyjnym rzemiośle artystycznym (np. haftowanie, szydełkowanie), w obrzędach ludowych oraz w przygotowywaniu potraw regionalnych, połączonym z wypiekiem chleba, wyrobem serów lub wędlin.”

Mieliśmy „przyjemność” skorzystać z noclegu agroturystycznego ze śniadaniem. Miła Pani twierdziła, że zapewnia pyszne domowe śniadanie, jajecznica od kurki z ogrodu, domowy dżem, ser i pieczywo regionalne. Wszystko wyglądało bardzo interesująco, na miejscu okazało się że jest to w sumie zwykły pensjonat, ani zagrody z kurami., ani innej wiejskiej zwierzyny nie było. Na zdjęciach w Internecie widać było plac zabaw dla dzieci, którego na miejscu nie zastaliśmy.

Na szczęście przyjechaliśmy w sumie tylko się przespać, rano zjeść śniadanie i ruszyć w dalszą drogę więc powyższe braki nie były dla nas żadnym problemem. Wieczorem ustaliliśmy z właścicielką godzinę śniadania, zapytała nas czy mamy jakieś specjalne życzenie stwierdziliśmy, że zostawimy wszystko w jej rękach i liczymy że nas smacznie ugości. Bardzo się ucieszyła gdy dostała „wolną rękę” my również byliśmy zadowoleni z jej reakcji, spodziewając się bardzo miłego poranka.

Wieczorem położyliśmy się spać mając nadzieje na pyszne domowe śniadanie. Rano obudził nas piejący kogut gdzieś za oknem, pomyślałem sobie „super” 🙂 czyli jednak są gdzieś te kury i dostaniemy domową jajecznice na maśle. Wyspani ale głodni wzięliśmy prysznic i popędziliśmy do pokoju gdzie czekało na nas śniadanie.

Niestety jajecznicy nie było, kiepska herbata z torebek zaparzona w dzbanku (w którym notabene można by zaparzyć dużo smaczniejszą liściastą herbatę – i pewnie tańszą niż „saszetkowa” z biedronki) kawa również marnej jakości rozpuszczalna i sypana. Do tego cała gama produktów z marketu – twarożek, pomidory, ogórek konserwowy, kiełbasa pokrojona w plasterki, szynka i żółty ser.

Z dań domowych (chociaż sądząc po reszcie stołu i to danie było zakupione w sklepie jako produkt gotowy) był tatar z łososia ale z dużą ilością oleju i octu, pierwszy raz miałem okazje spróbować takiej potrawy ale chyba powinno to smakować inaczej – dużo lepiej.

Zaskoczeniem była sałatka warzywna – ziemniaki, ogórek, marchewka, groszek – można to wykonać szybko i tanio w domu ale my dostaliśmy sałatkę warzywna gotową kupioną w markecie. Całość dopełniły serdelki na ciepło, jak to mówią lepszy rydz niż nic.

Na koniec postanowiliśmy zrobić sobie do kawy kawałek bułki z dżemem, ale ten również okazał się marketowym produktem i to takim najtańszym dużo cukru, żelatyny.

Może błędem był brak wymagań co do śniadania ale nie chcieliśmy wymyślać tylko zdaliśmy się na wiedzę gospodyni.

Reasumując za kwaterę ze śniadaniem w odległości ok. 15 km od Gdańska zapłaciliśmy 65 zł za osobę, nie jest to mała kwota ale akurat tutaj nie o pieniądze chodziło, chcieliśmy przespać się w ciszy (na wsi) i zjeść domowe śniadanie.

Będziemy dalej szukać ciekawych miejsc, jak znajdziemy coś wartego odwiedzenia to się na pewno z Wami podzielimy.

Chyba, ze Wy macie namiary na fajną prawdziwą agroturystykę gdzie gospodarze robią to z pasją a nie tylko „prowadzą biznes” ? Podzielcie się z nami, sprawdzimy🙂

Agroturystyka śniadanie

Agroturystyka dżemik